środa, 30 listopada 2011

Pierwszy cmentarz

Zastanawiam się, który cmentarz był pierwszy w mojej "karierze"??
Od czego zaczęła się moja pasja? I tak sobie myślę, że chyba jednak od cmentarza Miłostowskiego w Poznaniu.

11 września 1990 roku zmarł mój Dziadzio Andrzej Szweycer - Tata mojej Mamy. I bardzo często chodziłam na grób dziadka. Tak co 2-3 tygodnie można mnie było spotkać w Alei Zasłużonych, gdzie została pochowana bardzo ważna dla mnie osoba. Na końcu alei były może ze dwa przedwojenne nagrobki. Takie stare, zazielenione płyty.
Podczas wrześniowego pobytu w Poznaniu, szukałam tych grobów, ale ich już nie ma. Szkoda, że wcześniej ich nie sfotografowałam. :(

Kilka lat później studiowałam archeologię. I kopałam... cmentarze. Pierwszy z nich to był stary cmentarz (nieistniejący już na powierzchni) przy nieistniejącej kolegiacie św. Marii Magdaleny na Pl. Kolegiackim w Poznaniu. Zaczęłam jeszcze przed studiami.

Potem w ramach praktyk studenckich miałam wspaniałą okazję dwukrotnie być na wykopaliskach w kolebce Polski - bo na Lednogórze, czyli przy pallatium Mieszka I. Tylko, że jego "rezydencja" była na wyspie, a ja kopałam na lądzie, przy osadzie przygrodowej. Przy... bo na XI-wiecznym cmentarzu. ;)
Moimi przełożonymi i jednocześnie wspaniałymi nauczycielami było małżeństwo pp. Anny i Jacka Wrzesińskich. Pan Jacek - archeolog, a pani Ania - antropolog wiele mnie nauczyli.

(jak znajdę zdjęcia z tego okresu, to wrzucę) ;)

A potem to już tak zostało...
Mieszkam w Warszawie - trudno było nie zakochać się w Powązkach, na których do dziś odkrywam groby rodzinne. Dlaczego dopiero teraz odkrywam? Bo z Powązkami to jest tak:
- jeśli nie wie się gdzie nasz przodek jest pochowany?
- jeśli nie ma się w rodzinie osoby starszej, która pamięta i pod rękę zaprowadzi do najstarszych nagrobków..?
...to umarł w butach...



Można chodzić, szukać, pomodlić się do przodków co by łaskawie pozwolili się znaleźć, ale czy odniesie się w tym sukces, to już kwestia indywidualna. Wizyta w Zarządzie cmentarza Powązkowskiego nie pomoże za wiele, gdyż ewidencja osób pochowanych przed II wojną światową spłonęła w Powstaniu Warszawskim i do dziś nie jest odtworzona. A cmentarz leży na "li i tylko" 43 ha. :))
Oczywiście, uczciwie podchodząc do sprawy muszę przyznać, że pojawiło się kilka inicjatyw w związku z Powązkami. W latach 90-tych wydany został indeks opracowanych pierwszych 33 kwater. Obecnie pracownicy Konserwatora Miejskiego fotografują i mierzą nagrobki. Dodatkowo pojawiają się różne strony oferujące listy pochowanych czy możliwość zakupienia informacji o nagrobkach i ich lokalizacji.

Ja również chodzę i fotografuję Powązki. Fotografuję kwatery, jedną po drugiej, ale nie po kolei, bo bym się znudziła ;) Raz jest to kwatera nr 20, a innym razem np. kwatera nr 235.
Właściwe sfotografowanie jednej kwatery zajmuje mi około godziny. Zdjęć wychodzi z tego ok. 250 - 350 szt. Potem opracowuję zdjęcia spisując dane. Wieczorami, po codziennej robocie. No i jest jakiś wynik i dokumentacja ikonograficzna - zdjęcia. Obecnie w bazie mam już kilka tysięcy zdjęć z Powązek ;)


Jak tak piszę, to myślę, że już dawno nie byłam na Powązkach i fajnie byłoby się wybrać. Pogoda słoneczna, więc dobre światło do zdjęć. Trzeba korzystać, bo jak spadnie śnieg to trudniej będzie.  ;)

PS. Dzisiaj są Andrzejki - czyżby Dziadzio mnie natchnął? ;)

wtorek, 29 listopada 2011

Na początek...

Witam!

Wg założenia ma to być blog opisujący moją wielką pasję, jaką jest ocalanie od zapomnienia ludzi leżących na starych cmentarzach, o których już nikt nie pamięta lub nie wie, że ich groby jeszcze istnieją.


Cmentarz w Przemyślanach

Pracuję jako genealog, dużo jeżdżę po Polsce, a także po Ukrainie i wszędzie staram się odwiedzić cmentarz. Mało ludzi zdaje sobie sprawę, że na dawnych Kresach Polski pozostały jeszcze nagrobki z XIX wieku. U nas, jeśli cmentarz nie jest wpisany do rejestru zabytków i jeśli brak kogoś kto by opłacał nagrobek - brutalnie przekopuje się dany grób co by zrobić miejsce dla nowych zmarłych. Jeśli nikt nie przychodzi na stary grób, nie czyści, nie dba... stare płyty zarastają trawą, mchem, krzyże dziwnym sposobem łamią się na pół, a potem nie wiadomo gdzie stały. Mosiężne ozdoby, litery są zdejmowane - przecież można je sprzedać na złom... i ostatni ślad po człowieku znika.

A na tej skrzyczanej często Ukrainie, na zarośniętych często cmentarzach, odnaleźć można groby z początku XIX wieku. I stoją, przez nikogo nie męczone, sterane tylko zębem czasu.

Cmentarz w Husiatynie na Podolu

Cmentarz Powązkowski w Warszawie

 Dlatego zamierzam pisać na temat mojej pasji, która w różny sposób realizowana, jest obecna w moim życiu codziennym. ;)