środa, 11 stycznia 2012

Rodzinnie...

Skoro zaczęłam już skupiać się na opowieściach rodzinnych, warto powiedzieć, że prawie w każdym większym mieście Polski (i w paru mniejszych miejscowościach) mam na cmentarzu kogoś z rodziny. Oczywiście kwestię rodziny można traktować w najróżniejszy sposób. Ci najbliższi, Ci trochę dalsi, po mieczu i po kądzieli... etc. Ja muszę przyznać, że mam rodzinę wielką i szeroką, a jak śmiał się swego czasu mój Tatuś... co druga osoba spotkana przed wojną w Warszawie to na pewno rodzina ;)

Może aż tak źle nie jest, ale jestem bardzo rodzinna i dobrze mi z tym ;)

Najstarszym moim przodkiem, którego płytę nagrobną sfotografowałam jest mój prapraprapradziadek Ludwik Szweycer, zmarły w 1935 r. w Drzazgowej Woli, pochowany w Będkowie. Jego dzieci to m.in. Ewa za mężem hr Karolowa Skarbkowa, której imię stało się przyczynkiem do nazwania kolonii Ewcin, jak również mój 3xpradziadek Wincenty Szweycer.




Ludwik Stronczyński zm. 17.7.1835 r.

W niedalekim Piotrkowie Trybunalskim leży natomiast mój praprapradziadek po kądzieli mojej Mamy - Kazimierz Stronczyński wraz ze swoją małżonką Klementyną z Bentkowskich. Kazimierza pasje mam w genach - myślę, że po nim jestem archeologiem, numizmatykiem i mam tę pasję ocalania od zapomnienia. On jako współzałożyciel i pracownik Komisji Starożytności większość swojego życia poświęcił na opracowywanie zabytków i ewidencjonowanie ich. Jego systematyka monet piastowskich do dziś nie ma sobie równych. Fajnie by było, żebym kiedyś dorównała przodkowi, bo to że go mam, to już nie moja zasługa.


Kazimierz Stronczyński zm. 10.11.1896 i Klementyna z Bentkowskich zm. 1.4.1886 r.
Kolejnym przodkiem na liście powinien być zarówno Wincenty Szweycer leżący w Rzeczycy k/Tomaszowa Mazowieckiego, jak i paru innych praprapra i prapra dziadków, ale niestety albo nie mam ich zdjęć, albo wręcz nie wiem gdzie leżą - szczególnie ze strony Taty. A więc, aby było po kolei dochodzimy do moich kolejnych 3xpradziadków. Michał i Antonilla z Wężyków Oksza - Orzechowscy leżą na warszawskich Powązkach - mam ich wspólnych z całą dużą rzeszą potomków, gdyż moja prababka - ich wnuczka była jedynaczką, a po ojcu i matce (córce Michała i Antonilli) miała mnóstwo ciotecznego rodzeństwa. I dzięki Bogu, z większością potomków tych dzieci (a było ich 31) utrzymujemy wzajemne kontakty do dnia dzisiejszego. :)



Była wspomniana córka Michała i Antonilli... otóż Zofia z Orzechowskich, za mężem Aleksym Dzik - Kożuchowskim - moi prapradziadkowie leżą wraz ze swoją córką Marią Benigną Kożuchowską 1 voto Radziszewską 2 voto Szweycerową - moją prababką, a także jej mężem, a moim pradziadkiem Januszem Szweycerem i dwoma synami obojga Zbyszkiem i Staszkiem (poległymi w Kampanii Wrześniowej 1939 r.) w Łasku.


Natomiast moi pradziadkowie od strony Taty leżą w Krzeszowicach i w Tenczynku. Wstyd się przyznać, ale nie mogę znaleźć zdjęcia z Tenczynka grobu moich pradziadków Edwarda i Heleny dd. Kluz Merklingerów. W Krzeszowicach natomiast leżą rodzice mamy mojego Taty - Maria z Piętakiewiczów i Wojciech Wykowie.



Kolejni moi pradziadkowie - Maria dd. Mochlińska i Karol Stronczyńscy leżą w kw. nr 275 na warszawskich Powązkach. W ich grobie leży ich córeczka Zosia zmarła "w kołysce" w 1905 r., są 2 groby symboliczne ich synów - jeden Władysław zginął podczas służby w RAFie w 1941 r., drugi Konstanty przeżył wojnę, ale nie wrócił już do Kraju. Zmarł w Buenos Aires.
W tym grobie od 28 grudnia 2007 roku leży też mój Tatuś, dlatego jakoś niechętnie fotografuję ten akurat grób...

Dziadkowie:

Jak to zwykle bywa mam ich dwie pary, czyli czworo ;)

Rodzice mojej Mamy leżą w Alei Zasłużonych cmentarza Miłostowskiego w Poznaniu:



Hanna ze Stronczyńskich zm. 22.7.1996 i Andrzej Szweycer zm. 11.09.1990 r.


Babcia Basia Merklingerowa zmarła również w Poznaniu, dlatego też znajduje się w niedalekiej odległości:


Barbara Merklinger z d. Wyka zm. 5.7.1997 r.
 Dziadek Stanisław Merklinger natomiast zmarł dużo wcześniej, niestety w młodym wieku i w miejscu pracy -jest pochowany w głównej alei cmentarza wojskowego w Łodzi. Zmarł 25.8.1985 r. i choć byłam wielokrotnie na jego grobie, zdjęcia nie mam.

To tyle na dziś... ciąg dalszy nastąpi, bo grobów rodzinnych jest jeszcze cała masa... w Warszawie, Opolu, Poznaniu, Krakowie, w Anglii i w innych polskich, mniejszych miejscowościach, czy wioskach.

wtorek, 10 stycznia 2012

Dwukrotnie na Służewcu

Na Służewcu w Warszawie nigdy wcześniej nie byłam. Wstyd się przyznać, bo leży tam siostra mojego Dziadzi -Janina Szweycer - Grupińska wraz ze swoim mężem Julianem.

Wybrałam się tam z moją Basią w Sylwestra, żeby trochę pofotografować i mieć nowy materiał do opracowania i z przyjemnością zauważyłam, że i na tym cmentarzu znajdują się przedwojenne nagrobki. Może to moja indolencja sprawiła, ale myślałam, że wszystkie groby na tamtejszym cmentarzu będą powojenne.



Na szczęście okazało się, że się myliłam. Jest tam całkiem sporo grobów przedwojennych, a więc właściwych dla mnie i moich poszukiwań ;)

Oczywiście, skoro wybrałyśmy się z Basią, to natychmiast zaczął intensywnie padać śnieg i o żadnym poważnym fotografowaniu nie mogło być mowy. Nie wiedziałam również, gdzie dokładnie znajduje się grób Cioci, tak więc przyniesiony przez nas znicz spoczął na grobie Dzieci Nienarodzonych (w tym i mojego Bąbelka) :)



Po Nowym Roku wybrałam się któregoś dnia z powrotem na ten cmentarz, szzcególnie że jest to cmentarz najbliższy mojemu domowi, a ja przecież "cieszę się życiem na cmentarzach" ;) Miałam zamiar odnaleźć w końcu grób Cioci i bardziej uporządkowanie pofotografować. Jak to zwykle bywa, udało się wszystko wyśmienicie. Ciocię i nie poznanego nigdy Wujka znalazłam dzięki wskazówkom Mamy:


Z historii rodzinnych wiem, że wujostwo "wystukali" siebie, siedząc w więzieniu za Komuny, za pracę niepodległościową.

W każdym razie na cmentarzu zrobiłam z 400 zdjęć, a przy okazji spotkałam pewnego miłego pana, który przestrzegł mnie przed zbytnim przebywaniem na cmentarzach, bo potem duchy zmarłych z którymi obcuję mogą mi robić dziwne i niemiłe czasem psikusy :)))