Na szczęście okazało się, że się myliłam. Jest tam całkiem sporo grobów przedwojennych, a więc właściwych dla mnie i moich poszukiwań ;)
Oczywiście, skoro wybrałyśmy się z Basią, to natychmiast zaczął intensywnie padać śnieg i o żadnym poważnym fotografowaniu nie mogło być mowy. Nie wiedziałam również, gdzie dokładnie znajduje się grób Cioci, tak więc przyniesiony przez nas znicz spoczął na grobie Dzieci Nienarodzonych (w tym i mojego Bąbelka) :)
Po Nowym Roku wybrałam się któregoś dnia z powrotem na ten cmentarz, szzcególnie że jest to cmentarz najbliższy mojemu domowi, a ja przecież "cieszę się życiem na cmentarzach" ;) Miałam zamiar odnaleźć w końcu grób Cioci i bardziej uporządkowanie pofotografować. Jak to zwykle bywa, udało się wszystko wyśmienicie. Ciocię i nie poznanego nigdy Wujka znalazłam dzięki wskazówkom Mamy:
Z historii rodzinnych wiem, że wujostwo "wystukali" siebie, siedząc w więzieniu za Komuny, za pracę niepodległościową.
W każdym razie na cmentarzu zrobiłam z 400 zdjęć, a przy okazji spotkałam pewnego miłego pana, który przestrzegł mnie przed zbytnim przebywaniem na cmentarzach, bo potem duchy zmarłych z którymi obcuję mogą mi robić dziwne i niemiłe czasem psikusy :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz