Po drodze przejeżdżałam przez Cielądz. Wjechałam do miejscowości, a tam cmentarz, zaraz na początku, po lewej stronie ciągnie się mur cmentarny. I przychodzi myśl... zatrzymać się!
Jak się później okazało, to niejaki imć pan Sokolnicki musiał mnie puknąć w główkę, co bym się zatrzymała i sfotografowała jego nagrobek.
Aż za serce chwyta... i boli...
Muszę znaleźć potomków rodziny Sokolnickich, co by ratowali dziedzictwo rodowe.
Jeśli znacie kogoś z Sokolnickich, to proszę o pomoc - powiadomcie o sprawie!
Sama bym chętnie zabrała dla siebie taki piękny nagrobek, ale niestety nie mam gdzie go postawić "na później" - na balkonie nie wyglądałby najlepiej ;)
A z drugiej strony cmentarza pięknie odnowione nagrobki rodziny Kurzewskich h. Topacz.
Czyli jak się chce, to można...
* * *
Do Białej dojechałam ok. 15:40, a więc robiło się już ciemno. Ale przecież z takiego błahego powodu nie będę rezygnować z odwiedzin na cmentarzu ;)
Najpierw było jasno... |
Potem zaczęło szarzeć... |
A na koniec całkiem ciemno ;) |
Ale z dwóch cmentarzy jest około 200 zdjęć... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz