sobota, 3 grudnia 2011

W drodze: Cielądz i Biała Rawska

Dziś pojechałam do Rzeczycy koło Tomaszowa Mazowieckiego. Niby mazowieckie, ale to już województwo łódzkie. Wracając stamtąd zamierzałam podjechać na cmentarz do Białej Rawskiej, z której to niedawno przeglądałam księgi metrykalne, i gdzie miałam nadzieję na znalezienie pewnego nazwiska na tym cmentarzu.

Po drodze przejeżdżałam przez Cielądz. Wjechałam do miejscowości, a tam cmentarz, zaraz na początku, po lewej stronie ciągnie się mur cmentarny. I przychodzi myśl... zatrzymać się!

Jak się później okazało, to niejaki imć pan Sokolnicki musiał mnie puknąć w główkę, co bym się zatrzymała i sfotografowała jego nagrobek.


Nagrobek przepiękny, ale niestety przeznaczony do likwidacji. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można chcieć zniszczyć taki zabytek. Przecież na cmentarzu jest więcej miejsca, a ten pomnik nie jest bardzo zniszczony. Tzn. jest zniszczony, ale widziałam już nagrobki w gorszym stanie. A tu tabliczka:


Aż za serce chwyta... i boli...
Muszę znaleźć potomków rodziny Sokolnickich, co by ratowali dziedzictwo rodowe.
Jeśli znacie kogoś z Sokolnickich, to proszę o pomoc - powiadomcie o sprawie!

Sama bym chętnie zabrała dla siebie taki piękny nagrobek, ale niestety nie mam gdzie go postawić "na później" - na balkonie nie wyglądałby najlepiej ;)



A z drugiej strony cmentarza pięknie odnowione nagrobki rodziny Kurzewskich h. Topacz.

Czyli jak się chce, to można...

*                          *                             *

Do Białej dojechałam ok. 15:40, a więc robiło się już ciemno. Ale przecież z takiego błahego powodu nie będę rezygnować z odwiedzin na cmentarzu ;)

Najpierw było jasno...
Potem zaczęło szarzeć...
A na koniec całkiem ciemno ;)

Ale z dwóch cmentarzy jest około 200 zdjęć... ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz